artykuł

5 sposobów na tworzenie contentu

Tworzyć content można na wiele różnych sposobów, jednak – jak wszędzie – jedne metody działania są lepsze, a inne gorsze, choć prowadzić mają do osiągnięcia tego samego celu. Poniżej pięć, w mojej ocenie najczęściej stosowanych, sposobów tworzenia contentu.

Treści pomocne
O młotku i gwoździu pisałem już nie jeden raz. Klient ma potrzebę, która musi zostać zaspokojona i rolą produktów / usług jest tę potrzebę spełnić. Do contentu również można użyteczność przyłożyć i nie będzie nadużyciem, jeśli napiszę, że najlepsze treści to są te, które są dla czytelnika pomocne, a najgorsze to takie, z których nie wynika żadna wartość. Tworząc content dobrze jest mieć na uwadze potrzeby swoich czytelników, aby przekazywane materiały były dla nich przede wszystkim użyteczne.

Komunikacja konsekwentna
Jak już mówi się A, to trzeba mieć odwagę i powiedzieć też B. Konsekwencja, to obok użyteczności jedna z najważniejszych cech dobrego contentu. Jak już podejmie się jakiś temat albo wybierze formę tworzenia komunikatów, trzeba się tego trzymać i nie zmieniać co chwilę podstawowych założeń. Dlaczego czytamy często te same gazety czy wracamy na te same blogi? Bo wydawcy i autorzy nauczyli nas poprzez swoje publikacje, czego możemy się po nich spodziewać. To jest nic innego, jak budowanie zaufania przez bycie konsekwentnym w realizowaniu przyjętych założeń.

Twórca i nośnik treści
Nie każda treść, która pojawia się w mediach czy na blogach została stworzona na potrzeby danego artykułu. Dodawanie zdjęć ze stocków czy publikowanie w notkach filmów z youtube sprawia, że jesteśmy nie tylko twórcami, ale również nośnikami treści innych autorów. Wykorzystywanie cytatów, zdjęć czy filmów innych autorów spełnia nie tylko rolę ozdobnika, ale często jest jedyną możliwością wyczerpania danego tematu. Można śmiało powiedzieć, że wszelkie opublikowane materiały trafiają do wielkiego zaklętego kręgu, z którego inni autorzy potem korzystają tworząc kolejne treści.

Tytuły pułapki
Intrygujący tytuł, a w środku… nic wartościowego. Znacie to skądś? Przykuwanie uwagi tytułem to jedna z najpowszechniejszych praktyk zdobywania klików, która jest charakterystyczna głównie dla tabloidów. Fakt, że dobry tytuł daje kliki, ale w content marketingu chodzi o coś więcej – o zbudowanie zaufania do czytelnika i przyciąganie go tym, co wartościowe, a nie bazowaniem na płytkich emocjach. Czy SE albo Pudelek są uznawane za opiniotwórcze i szanowane media?

Dobry tytuł się kliknie – fakt, ale rozczarowany czytelnik drugi raz nie wróci. W kontekście zysków i strat lepiej jest jednak mieć lojalnych czytelników, którzy świadomie czytają, niż jednorazowych klikaczy. Tworzenie tytułów pułapek jest więc metodą skuteczną do działań na krótką metę, która w dłuższej perspektywie przynosi więcej złego, niż dobrego.

Treści negatywne
Przykuwają uwagę, ale na bardzo krótki czas. W dłuższej perspektywie nikt nie lubi wiecznego narzekania i stawania okoniem do społeczeństwa. Negatywne treści są najczęściej przyczyną burzy w szklance wody i chwilowej uwagi, ale tak szybko jak się pojawiają, tak samo szybko zostają zapomniane. Kto dziś jeszcze pamięta bojkocie jednej z blogerek aparatów Nikon?

fot. pixabay.com

Na te pytania każdy tekst musi odpowiedzieć

Młodzi adepci sztuki dziennikarskiej uczeni są, że teksty, które oddają swoim czytelnikom aby były kompletne, powinny odpowiadać na pytania: kto, co gdzie, kiedy, dlaczego i z jakim skutkiem. Dlaczego to jest ważne? I jak to ma się do biznesu? Odpowiedź poniżej.

Artykuł, czy to w prasie codziennej, czasopiśmie, czy portalu internetowym ma za zadanie przekazać czytelnikowi jakąś informację lub rozwiązać jego problem. Aby informacja była rzetelna, trzeba nie tylko pokazać kilka punktów widzenia, ale również zarysować kontekst danego wydarzenia i oszacować jego skutki. Informacja musi być też w miarę możliwości precyzyjna, żeby czytelnik po skończonej lekturze nie miał uczucia niedosytu…

Tylko tyle, i aż tyle.

Odpowiedzi na pytania wymienione w pierwszym akapicie są kluczem do dobrego tekstu nie tylko w wymiarze redakcyjnym. Treści komercyjne pisane w oparciu o tę zasadę, oprócz walorów sprzedażowych, nadają im dodatkową wartość – rozwiązują problem czytelnika, a marka x jest przy tym obecna. Czytelnik konsumując taką informację, nie jest karmiony kolejną papką marketingową, a dostaje coś, co jest dla niego istotne.

Informacje prasowe nie są jedynym miejscem, w którym tę zasadę powinno się stosować. Równie dobrze odpowiedzi na pytania: kto, co, gdzie, kiedy, dlaczego i z jakim skutkiem stosować można w treściach na stronie internetowej, dając w ten sposób odwiedzającym pełny obraz tego, z kim mają do czynienia.

Warto jednak wiedzieć, że media ciągle ewoluują wymuszając coraz to nowe formy podawania informacji. Treści musi być więcej i powinna być bardziej skondensowana, aby czytelnik możliwie jak najszybciej i jak najprościej przyswoił sobie wiedzę, którą firma / wydawca chce przekazać. A wraz ze zmieniającymi się mediami zmieniają się standardy przekazywania komunikatów reklamowych. Wszystko musi być szybciej, prościej, ładniej, a jednocześnie nie narzucające się.

Da się? Pewnie!

Jednak mimo ciągłych zmian, pewne elementy zostają zawsze takie same. Jednym z nich jest kompleksowe zaspokajanie potrzeb czytelnika. Do dziś nikt nie wymyślił nic lepszego, niż pisanie skutecznych tekstów w oparciu o proste i podstawowe pytania, na które każda treść powinna odpowiedzieć. Co więcej, tworzenie contentu, gdy wiemy jakie elementy musi on zawierać, nie tylko daje finalnie produkt lepszy i bardziej kompletny, ale również jest dla copywritera prostszy do przygotowania.

fot. Oliver Quinlan / flickr.com
Scroll to Top